Przeprowadzki zależą od ciepła
(mł) Plac budowy osiedla Powstańców Śląskich odwiedziliśmy przed miesiącem. Od tego czasu zaszło tu wiele zmian. W budynku A-1 15 lipca zainstalowano pierwszą płytę, po dalszych dziesięciu dniach gotowa jest piwnica, rozpoczęto stawianie ścian parteru. Nowym elementem w pejzażu są trzy potężne żurawie, za pomocą których przemieszczane są płyty. Ponadto szczecińscy budowlani wzbogacili się o dwie gruszki betonowe systemu Stetter.
W wykopie gdzie stanie budynek A-3 realizowany jest aktualnie stan zerowy, na początku sierpnia rozpocznie się montaż ścian, podobnie przedstawia się sytuacja nieco dalej, gdzie wznoszony będzie blok A-6. Całkowicie gotowe są wykopy pod A-5 i 4-12. Prace jak dotąd przebiegają zgodnie z harmonogramem, chociaż pewne obawy budzi deszczowa pogoda – trzeba było wstrzymać dalsze roboty ziemne.
Elementy domów od maja wożone są samochodami na specjalne składowisko po drugiej stronie Oświęcimskiej. Prawdopodobnie w sierpniu rozpocznie się spływ elementów z Gorzowa transportem kolejowym. Wkrótce bowiem „Elbet” ma uruchomić specjalną bocznicę w Jaworznie-Niedzieliskach.
Robota jak się rzekło idzie dość sprawnie, o solidności szczecinian może świadczyć chociażby porządek panujący na całej budowie. Budowlanym udało się własnym sumptem naprawić telefon. Jedyny aparat grozi jednak przegrzaniem, a trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie tej budowy bez wynalazku Grahama Bella. Dyrektor Gapiński bez skutku kołacze o tzw. trzy pary kablowe do dyspozycji. Sami mogą wykonać prowizoryczną centralkę. Minimum o jakim marzą to trzy numery telefoniczne. Jeśli od tego zależy sprawny przebieg budowy mieszkań dla 4 tys. osób, nie jest to chyba pragnienie wygórowane, nawet w tak trudnej sytuacji telekomunikacyjnej, w jakiej od lat znajdują się Mysłowice.
Jest jeszcze jeden poważny szkopuł. Tuż nad Przemszą stoi samotny szkielet kotłowni, która już 15 października ma dostarczyć ciepło do pierwszego budynku. Chodzi nie tylko o wygodę lokatorów. Prowadzenie prac wykończeniowych w nieogrzanym budynku jest absolutnie niemożliwe. Miesiąc temu pracownicy PRB PW postawili stalową konstrukcję i zniknęli. Mysłowice mają jakoś pecha do przedsiębiorstwa, które w mieście rozgrzebało już wiele budów, a jego aktywność przejawia się zwykle w zmniejszaniu lub likwidowaniu stanu zatrudnienia na budowie.
Powtórzmy: czynna kotłownia warunkuje oddanie pierwszych mieszkań w tym roku. Pozostała jeszcze maleńka szansa, że uda się nadrobić powstałe zaległości. Jedno jest natomiast pewne – jeśli do końca grudnia nie będzie ogrzewania, oddanie pierwszego budynku siłą rzeczy przesunie się aż do wiosny przyszłego roku.
Głos Górniczy
Tygodnik Rok III 4 sierpnia 1980 r. Nr 28 (61) Cena 3 zł