2015
Przyroda wokół nas
Rzeka posępna
W sobotę, 19 grudnia odwiedziłem Mysłowice. Podbudowany wakacyjną niespodzianką miałem nadzieję, że to co wówczas zobaczyłem nad Czarną Przemszą utrwaliło się. Miał powstać film pt. Przemsza – cud mniemany. Niestety, powstał film pt. Przemsza – rzeka posępna.
Tytułem wstępu
Pomijając wakacyjny epizod można o Czarnej Przemszy powiedzieć, że jako było na początku tego roku, tako jest i na końcu. Wystarczy obejrzeć w sieci mój fotoreportaż z 12 stycznia 2015 roku. Oczywiście inne fotoreportaże z lat minionych, których akcja dzieje się nad Czarną Przemszą na trawersie Parku Zamkowego także są ważnym źródłem informacji o stanie rzeki w minionych latach. Wszystko to mogło się zmienić latem tego roku. Wycieczka, podczas której stwierdziłem ten fakt odbyła się 11 lipca. Wówczas też zrozumiałem dlaczego pewne badania wykazały, dlaczego wody Czarnej Przemszy są bardziej czyste niż Białej Przemszy, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest odwrotnie. Z drugiej strony ciecze obu rzek oraz Przemszy jako takiej zasiedlają bobry, pływają po nich kaczki krzyżówki oraz łabędzie, zatem nie jest aż tak źle, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Aby nie rozwadniać tematu wspomnę tylko, że Bolina daje już przeźroczystą ciecz. Są jednak pewne antropogeniczne prawobrzeżne dopływy, z których najmocniejszy zdaje się być ostatni przed mostem nad drogą do Sosnowca.
Widziane nad rzeką
Zatem rzeka ponownie z cieku zamieniła się w ściek. Na szczęście jest trochę bardziej subtelnie niż w minionych latach, ponieważ jeśli nie zbliżymy się do niej na rzut oka niczego nie da się wyczuć. To jednak mógł być przypadkowy zbieg okoliczności, ponieważ z rozmowy, którą przeprowadziłem tego dnia z osobami przebywającymi w tej okolicy dowiedziałem się, że czasami zapach jest mocny. Ja go określam następującymi słowami – aromat otwartego szamba z delikatną nutą gnojowicy. Poza tym niewiele się zmieniło, w po równaniu ze styczniem tego roku.
Mijamy liczne suche pędy wiesiołków oraz amerykańskich nawłoci. Rodem z ameryki jest także robią ca za jednoroczną lianę kolczurka klapowana. Bardzo malownicze są jej jajowate owoce, kiedy ostały się z nich jedynie siatkowate nerwy. Teraz można je zbierać i po wysuszeniu użyć do kompozycji kwiatowych.
Coś zielonego
Było też sporo zieleniny. Tu taj na uwagę zasługują pokrzywy, glistnik jaskółcze ziele oraz trybula leśna. Nadto natrafiłem na rukiewnik wschodni. Zielony drobiazg reprezentowały kępy gwiazdnicy pospolitej oraz pojedyncze pędy przytulii czepnej. Ciekawostką był skrzyp zimowy, tworzący spory łam wzdłuż brzegu w okolicy ostatniego przed mostem antropogenicznego, prawobrzeżnego dopływy Czarnej Przemszy. Oczy wiście w związku z tym pozyskałem pewną ilość okazów tego gatunku do zielnika Uniwersytetu Śląskiego. W okolicy wspomnianego po wyżej dopływu zielenią się pędy jeżyny. To jeżyna wąskolistna – Rubus montanus. Pisałem już o niej w lutym tego roku, więc nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że wygląda teraz prawie tak samo i że jest to gatunek występujący przede wszystkim w południowej części naszego kraju. Nazwa łacińska zobowiązuje. Kończąc film wyraziłem nadzieję, że wkrótce w Przemszy można będzie nie tylko łowić ryby, ale i je spożywać, czego w ten świąteczny czas życzę przede wszystkim wędkarzom.
Piotr Grzegorzek
Kustosz Muzeum w Chrzanowie www.muzeum.chrzanow.pl
Co Tydzień nr 51, 23 grudnia 2015 – 6 stycznia 2016 r.