W miesiącach poprzedzających wybuch II w. ś. w Mysłowicach narastał coraz większy niepokój mieszkańców.
Świadomi pogarszającej się sytuacji międzynarodowej Polski i możliwego ataku ze strony III Rzeszy mysłowiczanie byli nawoływani przez działające na terenie miasta organizacje i ugrupowania do ofiarowania środków pieniężnych na dozbrojenie państwa na tzw. Fundusz Obrony Narodowej (FON). Mieszkańcy o zapatrywaniach polskich ofiarowywali nie tylko środki pieniężne, ale też biżuterię oraz metale szlachetne. Burmistrz Jan Michna przekazał na FON 1700 kg czystego brązu pochodzącego z rozebranych w latach 20-tych XX w. dwóch pomników cesarzy niemieckich Wilhelma I i Fryderyka III stojących na dawnym „Placu Wilhelma” czyli dzisiejszym „Placu Wolności”.
Przedstawiciel katowickiego pułku piechoty porucznik Pytłosz odbiera dary
(1 ręczny karabin maszynowy Browning wz. 28, 1 karabin dla piechoty z oporządzeniem, 2 pary noszy sanitarnych),
od uczennic Seminariów dla Wychowawczyń Przedszkoli na Mysłowickim Rynku.
źródło: NAC
Nasilały się sankcje wobec niemiecko zorientowanych mieszkańców Mysłowic utrudniając im życie codzienne w mieście. W wyniku czego coraz częściej opuszczali oni całymi rodzinami Mysłowice. W mysłowickim więzieniu internowano przywódców organizacji niemieckich z polskiej części Górnego Śląska oraz niemieckich dywersantów. Działająca w Mysłowicach legalnie niemiecka organizacja Jungdeutsche Partei, której przewodził dr Georg Niffka chwaliła działania Hitlera zmierzające do tworzenia „Wielkich Niemiec”. Niemieccy Mysłowiczanie widzieli w tych działaniach politycznych poprawę swojego bytu.
Uroczystości na mysłowickim Rynku.
Na początku sierpnia 1939 roku w mieście utworzono Ochotniczy Oddział Samoobrony z inicjatywy Zarządu Głównego Związku Powstańców Śląskich. W szeregi Oddziału Samoobrony wstąpili członkowie Związku Powstańców Śląskich, członkowie Oddziału Młodzieży Powstańczej oraz członkowie organizacji „Strzelec”, „Sokół”, Związek Halerczyków i Związek Harcerstwa Polskiego. Oddziałem Samoobrony dowodził Jan Buła. Członkowie Ochotniczego Oddziału Samoobrony włączali się dorywczo do działań porządkowych w mieście. Niemieccy mysłowiczanie skarżyli się na niektórych członków samoobrony, że nachodzą ich w mieszkaniach w porze nocnej.
Niemieccy mysłowiczanie (którzy byli mniejszością w mieście) pod przywództwem Stefana Kasperowicza utworzyli oddział zbrojny Freikorps (Oddział Ochotniczy), tzw. K-Gruppe (Kampfgruppe) der Sonderformation Ebbingshaus (Grupa Bojowa Formacji Nadzwyczajnej Ebbingshaus) w Mysłowicach.
Pod koniec sierpnia 1939 roku postawiono w stan pogotowia służby sanitarne i organizacje paramilitarne oraz rozpoczęto mobilizację rezerwistów do służby wojskowej. W dawnym ośrodku salezjańskim (obecnie w jego miejscu znajdują się budynki Powstańców 19 A i 19 B) skoszarowano 23 batalion Saperów Śląskich. Saperzy wraz z mieszkańcami rozpoczęli kopanie rowów obronnych w mieście.
W ostatnich dniach sierpnia rozpoczęła się w Mysłowicach ewakuacja większości urzędów administracji państwowej i samorządowej: Policję Państwową, Wojskową Komendę Rejonową, Urząd Celny, Pocztę, Urząd Skarbowy i Kolej Państwową. Mysłowice opuścili urzędnicy wraz z rodzinami oraz nauczyciele, którzy osiedlali się po 1921 roku w ramach akcji wzmacniania polskości. Miasto zaczęli opuszczać również mieszkańcy, którzy po 1921 roku osiedlili się i przejęli lub też za bezcen wykupili majątek poniemiecki: zakłady przemysłowe, warsztaty rzemieślnicze, sklepy i budynki mieszkalne.
Ulica Krakowska we wrześniu 1939 roku.
W pierwszych dniach wybuchu II wojny światowej w Mysłowicach zapanował chaos i bezprawie. Wspomina te chwile prof. Alfred Sulik, który miał wtedy 8 lat. Otwarto więzienie i wypuszczono kilkudziesięciu więźniów kryminalnych. Rozpoczęły się na dużą skalę grabieże sklepów i mieszkań. Bezrobotni, biedni robotnicy oraz tak zwany margines społeczny okradali zarówno polskich i jak niemieckich mysłowiczan. Doszło do potyczek i niewyjaśnionych zabójstw. 3 września 1939 roku zginęli: asystent biurowy Hildebrandt Bernard (ur. 23.4.1899 r., zmarł od rany postrzałowej w głowę, a znaleziony został na drodze z Mysłowic do Szopienic), Habrański Paweł (ur. 14.10.1890 r., zastrzelony przez nieznanego sprawcę u zbiegu ul. Powstańców i Promenady - przy Przewiązce), Wodarczyk Józef (ur. 8.9.1888 r., zastrzelony na balkonie własnego mieszkania - strzał oddano z terenu dworca PKP). 5 września 1939 r. przed bramą więzienną zamordowany został Kikler Jan (ur. 28.10.1885). We wrześniu 1939 roku został zastrzelony na ćmoku górnik Richter Jan (ur. 1907).
Na pierwszym planie ulica Mostowa,
na drugim planie ulica Krakowska we wrześniu 1939 roku.
2 września Samodzielna Grupa Operacyjna „Śląsk” po konsultacjach z naczelnym dowództwem rozpoczęła ewakuację z Górnego Śląska. Zgrupowanie 23 Górnośląskiej Dywizji Piechoty płk. Władysława Powierzy otrzymało rozkaz odwrotu przez Murcki, Giszowiec i Brzezinkę na linię Czarnej Przemszy. Zgrupowanie te obsadziło brzeg rzeki od strony Mysłowic aż do Jelenia. Jej oddziały wysadziły mosty na obecnej ul. Krakowskiej (w centrum Mysłowic) oraz most kolejowy w Słupnej na dawnym Kącie Trzech Cesarzy.
Świadkiem wysadzenia mostu na ul. Krakowskiej był ks. Podlejski, który wtedy miał około 6 lat. Tuż po wysadzeniu mostu na skrzyżowaniu ulic obecnej Grunwaldzkiej i Krakowskiej pojawiły się wojska niemieckie. Zdziwiony był bardzo, że niemiecki żołnierz flirtował z młodą mysłowiczanką w polskim języku. Idąc w stronę mostu zobaczył, że aniołki na kapliczce przetrwały ale szyby w oknach kapliczki i domów przy moście wypadły. Nad krawędzią mostu debatowało kilku Niemców zapewne o odbudowie. Ujrzał zastrzelonego polskiego żołnierza, który dzień wcześniej pytał o drogę do mostu. Na zapadniętym moście stał również samochód, którego kierowca nie zauważył, że most jest wysadzony.
Wysadzony most na Czarnej Przemszy na początku września 1939 roku.
Most w trakcie budowy prowizorycznej drewnianej kładki - 1939 rok.
W tle widać nieistniejące obecnie domy przy ulicy Mostowej i Kaczej.
Ukończona drewniana kładka na wysadzonym moście - 1939 rok.
Oddziały polskie po wysadzeniu mostów wycofały się do Alwerni przez Jaworzno i okolice Trzebini. Na terenie Centralnej Targowicy (obecnie nie istniejące już zakłady „Mysław”) spadła niemiecka bomba, która jednak nie wyrządziła większych szkód.
3 września członkowie mysłowickiej Straży Powstańców Śląskich aresztowali 16 członków Freikorpsu i osadzili ich w więzieniu Mysłowickim. Ponieważ więzienie zostało otwarte aresztowanych postanowiono przeprowadzić do więzienia w Sosnowcu. Gdy kolumna eskortujących i więźniów dotarła do Ogrodu Zamkowego doszło do rozstrzelania. Członkowie mysłowickiej Straży Powstańców Śląskich otworzyli ogień w kierunku nieuzbrojonych aresztantów rzekomo z powodu próby ucieczki. Według świadka zdarzenia Heinza Riedela doszło do egzekucji, w której 14 członków Freikorpsu zostało rozstrzelanych, a dwóch rannych świadek osobiście zaprowadził do lekarza. Po przejęciu Mysłowic przez władze niemieckie urządzono zabitym uroczysty pogrzeb z honorami wojskowymi. Pochowano ich na starym cmentarzu u zbiegu dzisiejszych ulic Oświęcimskiej i Mikołowskiej.
Wysadzony most kolejowy na dawnym Kącie Trzech Cesarzy - wrzesień 1939 roku.
4 września wkroczył do Mysłowic oddział obwodowy GAK 3 dowodzony przez gen. płk. Brandta oraz zmotoryzowany pułk SS „Germania”. Władze III Rzeszy rozpoczęły organizowanie niemieckiej administracji i nowego porządku. Przywrócono nazwę miasta sprzed 1922 roku – Myslowitz. Zabezpieczano ważniejsze obiekty przemysłowe i gmachy urzędów. Utworzono tzw. Ortswehr (Straż Miejscowa), która wypełniała funkcje policji.
Odbudowywany most kolejowy na dawnym Kącie Trzech Cesarzy,
Widok z górki Słupeckiej - 1941 rok.
Po okresie 17 lat rządów II Rzeczypospolitej Polskiej w Mysłowicach wielu Ślązaków było rozczarowanych traktowaniem ich jako obywateli gorszej kategorii przez wojewodę Grażyńskiego i jego ugrupowanie. Wkroczenie wojsk niemieckich i przywrócenie administracji niemieckiej wielu potraktowało jako powrót do normalności, porządku i dyscypliny. W okresie międzywojennym Magistrat Mysłowicki był świadkiem wielu skandali z udziałem rządzących miastem. Mieszkańcy sądzili, że miastu będzie przywrócony prusko-niemiecki status. W wielu oknach wywieszono flagi z „hakenkrojcami” a żołnierzy witano radośnie, lecz kolejne tygodnie ukazały dobitnie jak bardzo się mylili.
Rozpoczęły się konfiskaty mienia polskiego i żydowskiego, zabezpieczono magazyny na dworcu towarowym i przy ul Powstańców. Przedsiębiorstwa, magazyny, sklepy, placówki handlowe i rzemieślnicze przejmowane zostały przez sztaby rozpoznawcze i grupy gospodarcze idące tuż za oddziałami wojskowymi. Zajęte mienie przekazywano następnie władzom administracji cywilnej.
20 października 1939 roku władze niemieckie wydały nakaz zburzenia synagogi stojącej przy dawnym placu marsz. Piłsudskiego a w chwili wyburzenia Adolf Hitler Platz (obecnie Plac Wolności). Rozbiórka trwała 5 miesięcy, w związku z czym w marcu 1940 roku specjalne „Kommando SS” przy pomocy ładunków wybuchowych wysadziło synagogę.
Dawny Plac Wilhelma, ceremonia odsłonięcia pomników cesarzy.
W tle synagoga żydowska - 1902 rok.
Świadkami tego zdarzenia byli zarówno prof. Alfred Sulik jak i ks. Podlejski. W relacji profesora: „Pod leżącą w gruzach synagogę przyprowadzono z mysłowickiego getta kilkudziesięciu mężczyzn oraz przy użyciu kolb karabinów rozpoczęto tortury. Musieli oni wokół placu nieść potężną gwiazdę Dawida ze zburzonej synagogi oraz sprzątać gruz. Z wycieńczenia zginęło pięciu członków żydowskiej wspólnoty”.
Synagoga po wysadzeniu i w trakcie wyburzania 1940 rok.
Ks. Podlejski wspomina: „Niemcy zaraz na początku ogłosili, że będą ją wysadzać w powietrze. Trzeba było zostać w domach i najlepiej pootwierać na oścież okna, żeby szyby nie popękały. U nas popękały z powodu mostu wysadzonego przez polskich saperów. Niemcy ogrodzili ulice od Rynku, Szymanowskiego, od dworca i oczywiście ulicę Szkolną (obecnie Strażacką). Z okna pani Menzlowej widać było ponad dachami domu, w którym mieściła się knajpa „Pokrzep się”, cebule wież synagogi. Wszyscy mieszkańcy naszego trzeciego piętra zajęli miejsca w oknach, żeby wszystko dobrze widzieć. Rozległa się silna detonacja. Ziemia zadrżała, po czym jedna z wież osunęła się na sąsiedni dach i zniknęła. Umierała, stojąc. Potem znowu dał się słyszeć wybuch, nastąpiło drganie całego domu i ulicy. Druga wieża znikała za dachem jak zatopiony okręt. Rozlegało się wycie syreny na Magistracie co znaczyło, że można wyjść na ulice. Wszyscy okoliczni mieszkańcy spieszyli w kierunku synagogi. Adaś biegł co tchu. Po synagodze została hałda gruzu. Tu i ówdzie palił się ogień. Nad gruzami unosił się czarny dym. Zburzoną budowlę otaczali żołnierze z Waffen-SS. Z mieszkania rabina ludzie wynosili pierzyny, stołki, talerze, obrazy, szafy, świeczniki, odzież i co tylko się wynieść dało.”
Pozostałości po synagodze - okres II wojny światowej.
W tle Adolf Hitler Platz - dzisiejszy Plac Wolności.
Społeczność mysłowickich żydów była przetrzymywana w barakach dawnej stacji emigracyjnej na Promenadzie. Następnie władze niemieckie przemieściły wszystkich do getta w Chrzanowie. W 1942 roku zostali wywiezieni do obozu zagłady „Aschwitz-Birkenau”.
Agnieszka i Leonard Czarnota
Źródła: „Historia Mysłowic 1922-1945” Alferd Sulik, „Śpiewa My-słowiczek” ks. Zygmunt Podlejski, materiały archiwalne.