Brzezinka

 

Z niejednego pieca

 

Już dwadzieścia lat piekarnia państwa Batog przy ul. Kościelnej, przyciąga swoim zapachem okolicznych i przyjezdnych klientów, amatorów dobrego, swojskiego chleba.

 

Piekarnia prowadzona była najpierw przez Franciszka i Reginę Batog, do 1993 roku. Po śmierci męża pani Regina oddała „władanie” piekarnią w ręce synów – Piotra i Zbigniewa. Córka wyłamała się z tej rodzinnej „gry” i pracuje w banku. Jeden z nich, Zbigniew, jest mistrzem piekarniczym, po ojcu, drugi Piotr pomaga rodzinie jako wspólnik a jednocześnie prowadzi swoją firmę reklamową.

 

Nieżyjący już Franciszek Batog, mistrz piekarniczy, pochodzący z Inowrocławia, przez 30 lat pracował jako kierownik piekarni państwowej w Wesołej (GS), żona Regina była tam – jak mówi o sobie rozliczeniową. Pani Regina, teraz szczęśliwa babcia siedmiu wnuków i jednej wnuczki, od czterdziestu pięciu lat mieszka w Brzezince, w domu „pod Kasztanami”.

 

batog 01

 

Teraz piekarnia – mówi Regina Batog – nastawiona jest na pieczywo, na chleb i bułki, kiedyś piekliśmy też ciastka i „kołoczki”. Myślę, że znowu wrócimy do tego słodkiego zwyczaju. Przez duże, jasne okno widać obszerne półki na chleb, po który codziennie rano, świeży i pachnący, przychodzą i stali bywalcy i nowi, których ściąga ten wspaniały zapach.

 

„Dziś prawdziwych piekarzy już nie ma” - albo bardzo mało, na palcach ręki można ich zliczyć. Zanika urok małych, przytulnych i pachnących sklepików z pieczywem, takich właśnie jak w Brzezince u pani Reginy, gdzie z pieca chlebowego bucha gorąco a mąka unosząca się w powietrzu gryzie w oczy i kręci w nosie. Chleb z „ogólnospożywczego” nie smakuje jak swojski a i bułka nie taka chrupiąca... jak ta z piekarni „Gucio” przy ulicy Kościelnej.

 

Pani Regina Batog tłumaczy nazwę, trochę fikuśną, dawnym przezwiskiem męża, tak go nazywali koledzy w pracy, niech tak zostanie, to jego piekarnia.

 

Babcia Regina marzy o jednym – by któreś z wnucząt zechciało iść w ślady dziadka i by tradycja piekarzowania u Batogów nie zamarła. Myślę, że mieszkańcy Brzezinki też nie chcą, bo gdzie pójdą po taki smaczny chleb ?

 

(das)

 

Życie Mysłowic nr 147, 1 nr październikowy 1997, cena 1 pln zł