2005

Babski comber

 

Kapturki, czarownice, królewny, kominiarze, a nawet żabki i motyle... to tylko niektóre wymienione stroje, w jakie przebrały się pomysłowe kobiety na zabawę ostatkową zwaną „babskim combrem”.

 

Babski comber

 

Zabawy takie odbywały się w wielu miejscach naszego miasta na zakończenie karnawału, my odwiedziliśmy dwie z nich – w Morgach i w Brzezince.

 

Na ten bal mężczyznom wstęp jest surowo wzbroniony, chyba, że jest to kobieta w męskim przebraniu.

 

Prym w przebraniach wiodą morgowianki, w tej dzielnicy „babski comber” odbywa się już od 22 lat, zawsze w świetlicy MOKiS. Organizatorką i pomysłodawczynią od początku jest Irena Pluszczyk, sama również stara się zawsze w coś atrakcyjnego przebrać i bawić gości. W tym roku panie do swojego grona zaprosiły również koleżanki z innych dzielnic, m.in. z Brzęczkowic i Słupnej. Zabawa była, jak zawsze w Morgach, wyśmienita.

 

 

Babski comber

 

Kobiety tańczyły, śpiewały i opowiadały dowcipy – oczywiście na temat mężczyzn, których zostawiły w domu. Za długoletnią kontynuację tradycyjnych zabaw w dzielnicy jej tegoroczne uczestniczki podziękowały pani Irenie specjalnym dyplomem „Akademii Śmiechu i Humoru”.

 

Wspaniale bawiły się na swoim „babskim combrze” również członkinie Związku Górnośląskiego w Brzezince. Tam bawiło się ponad dwadzieścia kobiet. Na tej zabawie były lutowe solenizantki – Maria Niemiec i Gabriela Zielniok, które w gronie koleżanek, obchodziły urodziny.

 

Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Wczorajsza środa popielcowa położyła kres wszelkim hulankom i swawolom na długi czas.

 

(AKO)

 

Co Tydzień nr 6, 10-16 lutego 2005 r.

cotydzien