2009

Powstania Śląskie (cz.19)

 

Po zakończonych walkach powstańcy schronili się w obozach w Sosnowcu i Jęzorze. Na stronę polską udali się również powstańcy z innych miejscowości Górnego Śląska. W tym czasie niemieckie wojsko i policja rozpoczęły rewizję w domach w poszukiwaniu broni i materiałów wybuchowych.

 

Po upadku powstania Niemcy z całą surowością mścili się na osobach podejrzanych o wspieranie strony polskiej. Za chowanie Niemców przekraczało wszelkie dopuszczalne normy i prawa. Dochodziło do samowolnych rozstrzelań, kradzieży, poniżania osób deklarujących polskość. W więzieniach torturowano niewinne osoby, przy czym niemieccy oprawcy wykazywali się wyjątkowo brutalnym sadyzmem. Poniżej przykłady wyrafinowanych zbrodni popełnionych przez Niemców na ludności z Mysłowic i okolic.

 

Powstanie ŚląskieRozbrojenie powstańców, sierpień 1919 roku

 

Paulina Musiol, zamieszkała w Janowie Miejskim, udała się na komisariat policji w Mysłowicach w celu uzyskania zaświadczenia potwierdzającego, że jest siostrą Johanna i Rufina Musiola. Po zakończeniu powstania bracia uciekli na stronę polską i tym samym nie mogli podjąć wypłaty w kopalni Giesche, (szybie Cramer). Na komisariacie obecnych było sześciu policjantów, którzy obrażali Paulinę Musiol słowami „ty brudna polska suko, służąco spartakusowców. Następnie stwierdzili, że zaświadczenia nie wydadzą i że jak jest jej źle w Niemczech, to niech ucieka do Polski głodować razem z braćmi.

 

Dnia 22 sierpnia 1919 r. Wilhelm Goj zamieszkały w Krasowach postanowił zanieść prowiant przebywającemu po stronie polskiej krewnemu. W tym celu podjechał furmanką do Brzezinki. Na moście granicznym schwytali go żołnierze Grenzschutzu. Związanego poprowadzili do lasu i rozstrzelali. Zabójstwo nastąpiło już po wydanym przez władze niemieckie zakazie rozstrzeliwania bez wyroku sądowego. Zastrzelonemu wyłupiono wcześniej oczy, wybito zęby i zmasakrowano głowę. Niemcy skradli mu ubranie, buty i plecak z prowiantem. Na prośbę matki dowódca Grenzschutzu zezwolił na ekshumację zwłok i przewiezienie ciała do Krasów. Podczas tych czynności liczni świadkowie dowiedzieli się o zajściu. Dnia 22 sierpnia 1919 r. do Chełmu wkroczyli żołnierze Grenzschutzu. Na skraju wsi w domu wielorodzinnym mieszkało osiem rodzin. Na wieść o pojawieniu się Niemców większość lokatorów schowała się do piwnicy. Podczas rewizji żołnierze weszli do mieszkania inwalidy górniczego Jana Turka, któremu zarzucono udział w walce, co nie miało odzwierciedlenia w faktach, ponieważ podejrzany miał chore ramię i nie posiadał w domu broni. Następnie zrzucono go ze schodów i rozstrzelano na podwórzu. W tym miejscu rozstrzelano jeszcze Franza Mańkuta (lat 48) i Jana Buzdygona (lat 34). Do rozstrzelania przygotowano kolejne osoby. Zanim dokonano zbrodni przyjechał na miejsce niejaki Engler - szef straży granicznej, który odwiódł żołnierzy od kolejnych rozstrzelań.

 

Dariusz Falecki

 

Lit.: Die Greuel des Grenzschutzes wäh rend des Augustaufstandes in Oberschlesien oder wie Oberschlesien gesäubert wurde. Verlag C. Miarka, Nikolai 1920.

 

Co Tydzień nr 10, 12 - 18 marca 2009 roku

cotydzien