1996
Nazwy lokalne Kosztów
Podobnie jak i w innych miejscowościach także i w Kosztowach spotkać można wiele nazw lokalnych. O niektórych jak Biały Brzeg, Rzutno czy Sosnowiec była już mowa na łamach „Życia”. Także dwa inne przysiółki Kosztowskie zostały omówione przez p. Śmigla przy okazji opisu krasowskich przysiółków. Chodzi tu o Wisieloka (obok krasowskiego Furmańca) i Brusową (której mieszkańcy de facto tak naprawdę mogą się uważać za kosztowian , krasowian, brzezińczan czy hajdowczan, bowiem Brusowa leżała na pograniczu tychże miejscowości. Parafialnie należała do Chełmu, podobnie jak reszta Kosztów).
Obecna, najstarsza część Kosztów, to obszar pomiędzy kolejką, Krasowami i Hajdowizną. Były to pierwotne Kosztowy, których historia sięga Średniowiecza. Obecnie także jest to obszar, na którym znajduje się najwięcej gospodarstw rolnych. Są to Stare Kosztowy. Parafialnie są one związane z Krasowami. Byc może kiedyś będzie ze Starymi Kosztowami taki problem, jak z obecnie jest z Brusową – każdy uważa to za część swojej miejscowości. Inne nazwy używane dla Starych Kosztów to Zobana, Za banom.
W rejonie ulicy Zielnioka istniał kiedyś prawdopodobnie przysiółek Dymbina. Nazwa pochodzi oczywiście od lasu dębowego, który opodal sobie rósł. Znajdował on się na obecnych polach pomiędzy ulicą Zielnioka i Kubicy. Resztki tego lasu wycięto w XIX wieku na potrzeby kosztowskiej huty cynku „Edward”. Odtąd na tereny mówiono Dymbina Hutung.
Dawny przysiółek Dymbina sąsiadował z Krasowami. Pola kosztowskie były wyraźnie oddzielone od pól krasowskich potokiem, który przepływał w kierunku wschodnim w stronę Dziećkowic. Wzano go Zarynkownik lub Zarynkow. Dawniej pływały w nim żaby i żyły utopce, które straszyły ludzi. W okresie powojennym z Zarynkownika zrobiono ściek i zmieniono jego nazwę na Rów Kosztowski. Mam nadzieję, że gdy w przyszłości z powrotem zrobi się z niego potok, zwróci mu się także jego dawną nazwę.
W połowie XIX wieku Kosztowy intensywnie się rozwijały. Łączy się to także z powstaniem dwóch nowych przysiółków: Imielyńskie i Dzieckowskie Morgi. Powstały one dzięki temu, że właściciele Dziećkowic wycięli część swojego lasu na pograniczu z Kosztowami i sprzedali je na „morgi” ludziom. Sprzedano tę ziemię taniej, gdyż były w niej korzenie i resztki po wyciętych drzewach. Ludzie latami oczyszczali swoje nowe grunty z tego wszystkiego. Jeden z przysiółków nazwali Imielyńskie Morgi, bo były to morgi leżące przy drodze do Imielina, drugi Dzieckowskie Morgi, bo leżały opodal starej drogi do Dziećkowic.
Na południowy wschód od Dzieckowskich Morgów rozpościerały się łąki i pola. Płynęły tam potoczki, były niewielkie stawiki. Teren obfitował w źródła. Dlatego też chętnie wypasano tam krowy, konie i kozy. Łąki te zwano Włosienicą. Skąd taka nazwa – trudno orzec. Może ma to jakiś związek z włosiennicami, które wyrabiano z końskiego włosia. Niewiadomo. Ponieważ tereny obfitowały w wodę, żyły tam utopce, które były szczególnie złośliwe wobec ludzi, zwłaszcza że przebiegała przez Włosienicę droga do Dziećkowic, którą ludzie chodzili do kościoła. Ostatecznie Włosienicę spotkał taki sam los jak Biały Brzeg. Od Dziećkowic posuwały się w latach 50-tych w kierunku Kosztów wykopy odkrywkowej kopalni piasku. W końcu zniszczono tereny, które mogły być dla Kosztów rekreacyjnymi.
Obok Dziećkowskich Morgów rozpościera się Toboła. Ponieważ istnieje większa, brzezińska Toboła wiemy, że nazwa pochodzi od rosnących tam dawniej topoli i została zniekształcona. Kosztowska Toboł jest niewielka i łączy Dzieckowskie Morgi z brzezińską Tobołą. Rejon kosztowskiej Toboły to część ulicy Białobrzeskiej.
W rejonie dzisiejszej karczmy „Justynka” stała kopalnia, która rozpoczęła swoje wydobycie jeszcze w połowie XIX wieku. Zamknięto ją i rozebrano około 1930 roku. Nazywała się „Józefka”. Co prawda kopalnię zlikwidowano lecz nazwa okolicy na stałe weszła w świadomość kosztowian. W okresie wielkiego kryzysu gospodarczego (1929-1935) wydobywano tam w biedaszybach (zwanych też duklami) płytko położony węgiel. W latach 60-tych zbudowano osiedle domków jednorodzinnych, które przyjęło nazwę starej kopalni.
Obok Józefki stoi drugie osiedle, wybudowane na przełomie lat 70. i 80. Jest to Sigma, która jednak administracyjnie przynależy do Brzezinki. Ale to tylko symbolicznie i „pocztowo”, gdyż jakoś Rada Osiedla w Brzezince i radni stamtąd zapomnieli o Sigmie. Zresztą jest ona tak wybudowana, że nawet drogi wychodzą w kierunku Kosztów i mieszkańcy są bardziej z Kosztowami związani.
Oczywiście jest w Kosztowach Rynek, który znajduje się na terenie dawnego przysiółka Sosnowiec, pola w okolicy ośrodka zdrowia zwano Sokolnią, jako że ćwiczyli tam Sokoli. Nazw miejscowych w niewielkich Kosztowach jest dosyć sporo, zważywszy iz jest to niezbyt wielka dzielnica. A ile poszło już takich nazw w zapomnienie ?
Tomasz Wrona
Życie Mysłowic nr 126, 15-30 listopada 1996, cena 70 groszy (7.000 zł)