W poszukiwaniu idealnego... królika

Co wystawa to nagroda – tak najprościej i najłatwiej scharakteryzować by można działalność koła terenowego Ka-1 Hodowców Drobnego Inwentarza w Mysłowicach. Jednak w przypadku tego stowarzyszenia nie można uciekać się do prostych stwierdzeń i banałów. Bo za wizytówkę niewielu organizacji służyć może 73 lata działalności, a tak jest w przypadku mysłowickiego koła zrzeszającego hodowców.

Wszystko zaczęło się dokładnie 23 września 1925 roku. Na zebraniu organizacyjnym, zwołanym przez pierwszych dziesięciu członków stowarzyszenia, założono Związek Hodowców Drobnego Inwentarza. Kilka dni później na czele pięcioosobowego Zarządu stanął Fryderyk Miller. W skład zarządu koła liczącego wtedy 15 członków weszło aż trzech ludzi noszących to samo nazwisko – Erlich. I jest to pewnie recepta na długowieczność tego typu działań. Większość dzisiejszych członków koła także jest ze sobą skoligacona, o czym powiemy później. W czasie wojny działalność hodowców poddana była zarządowi przymusowemu, jednak zaraz po jej zakończeniu trójka działaczy: F. Miller, J. Suszczyk i A. Gadawiec reaktywowali mysłowickie stowarzyszenie, poprzez udział w „Samopomocy Chłopskiej”. Brak rasowego materiału hodowlanego wywołał powojenną stagnację. W latach tych rozmaicie się działo, jednak związek nigdy nie zaprzestał swojej działalności. W 1977 zmarł długoletni prezes Fryderyk Miller. Rok 1981 to, jak notuje kronikarz koła, rok odrodzenia – wybrano nowy zarząd i zmieniono nazwę na Koło Terenowe S-3. Ostatnie lata to okres typowej działalności – konkursy na najładniejszą stajenkę króliczą, organizowanie i udział w wystawach, etc.

fryderyk miller 01

 Fryderyk Miller

W lutym br. wybrano nowy – stary zarząd. W jego skład weszli: Jan Goj – prezes, Jan Pilorz – wiceprezes, Helena Michalska – skarbnik, Józef Okoń – gospodarz, Ludwik Jamrozy – tatuomistrz i Józef Zielniok – członek Zarządu. Sprawy organizacyjne przedstawiają się rutynowo: zebrania, jak zwykle, w pierwszą niedzielę po 15 każdego miesiąca, a dwukrotnie w roku szkoleniowe zebranie w domu jednego z hodowców. Po specjalnym kursie w Warszawie, króliczym sędzią został Jan Pilorz. Obecnie związek wykrusza się – liczy obecnie ok. 20 osób. Jednak spore nadzieje starsi hodowcy wiążą z dość liczną grupą młodzieżową. Uderzające jest to, iż grupę tę stanowią rodzeństwa, kuzyni itp. Tak to już jest, że tę miłość do królików, do zwierząt dziedziczy się w genach. Pan Goj hoduje, bo od małego pomagał dziadkowi. Teraz jemu pomaga wnuk Przemek i wnuczka Edyta, która odnosi sukcesy także w innej, zupełnie odmiennej dziedzinie – akrobatyce sportowej. Może pochwalić się tytułem Mistrzyni Śląska w skokach dziewcząt. Całkiem niedawno gronem mysłowickich „królikarzy” wstrząsnęła wiadomość o śmierci Rudolfa Cubera – długoletniego członka koła.

W czasie majowej wystawy w Kończycach championem został zajęczak Józef Okonia. Miesiąc później, już w Kostuchnie, dwukrotnie tym samym tytułem nagrodzono dwóch wychowanków Jana Goja: królika wiedeńskiego – niebieskiego i królika nowozelandzkiego czerwonego. Aktualnie trwają przygotowania do wystawy w Warszawie, w której uczestniczyć może tylko posiadacz fermy reprodukcyjnej. Jak zwykle mysłowiccy hodowcy udadzą się tam razem – być może nawet dwoma autobusami. Przy końcu września – w dniach 25-26 – na boisku kosztowskiej „Jedności” tradycyjnie zorganizowana zostanie wystawa, na którą zaproszonych zostanie kilka sąsiednich klubów. Na takie imprezy, przychodzi zresztą dużo gości. I tych „z branży” i całkowitych laików. W czasie jednej z takich imprez – jak wspomina Prezes – pewien Holender usiłował dociec czy mięso królików o innym kolorze sierści smakuje tak samo. Duży odsetek gości stanowią uczniowie z zaproszonych szkół.

Ocenianie królika nie jest zajęciem łatwym, podobnie jak wyhodowanie championa. Jego ocean maksymalnie może wynieść 100 punktów, ale idealnego królika na wystawach nie uświadczysz. Zwierzątko ocenia się badając: jego masę, budowę i kondycję, typ rasowy, jakość okrywy włosowej, jej barwę wraz z oczyma i pazurkami oraz barwę włosów podszyciowych.

Mysłowickie koło KA – 1 trzyma się dobrze, co jest pewnie zasługą tryskających humorem i pełnych serdeczności małżeństwa Gojów, a także stałej pomocy Urzędu Miejskiego. I tak trzymać.

Krzysztof Bąk

Z ostatniej chwili...

Związek Hodowców Drobnego Inwentarza Koło terenowe KA – 1 Mysłowice wzięło udział w XIV Krajowej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Warszawie w dniach 29-30.08.98 r. Hodowcy z naszego Koła zdobyli następujące lokaty: Jan Goj – champion, vice champion i I miejsce; Ludwik Jamrozy – champion i I miejsce; Jan Pilorz – 2 x I miejsce; Zygmunt Manda – I miejsce i II miejsce; Helena Michalska – II miejsce; Jan Okoń – I miejsce i II miejsce; Józef Okoń – I miejsce; Gotard Skupik – 2 x II miejsce.

Zapraszamy hodowców i sympatyków na naszą wystawę w dniach 25-27.09.98 r. w godz. 10.00 do 18.00 na boisko LKS Jedność Kosztowy, na której można będzie zobaczyć króliki, gołębie, kury, kaczki, gęsi i bażanty.

Życie Mysłowic nr 169, Wrzesień 1998, cena 1,30

mshdi 01

 mshdi 02