1993

Remont budynku poczty

W maju 1993 r. budynek Urzędu Pocztowego przy ulicy Powstańców 11 poddany został częściowemu remontowi. Odnowiono dach, który już od dawna wymagał gruntownej reparacji. Pokryto go nową dachówką, która może przypomniała zacnemu zabytkowi jego młodość – przypadającą na początek XIX wieku. Dachówkę – wraz z innymi elementami architektonicznymi, tworzącymi przykrycie budynku – zatwierdzić musiał konserwator zabytków. Żeby pozostać w zgodzie z historią trzeba było ponieść dodatkowe koszty. Na przykładzie naszego miasta możemy stwierdzić, że nieczęsto gospodarza zabytkowego obiektu stać na przeprowadzenie takiego remontu. Cieszył fakt, że zabytek przy ulicy Powstańców 11 ma szczęście być w dobrych rękach. Ale...

W dniu 9 grudnia ub. r. przy budynku poczty rozpoczęto naprawę odgromników. Wtedy też przystąpiono dl likwidacji winobluszczu, pnącza, które od ponad pół wieku porastało mury obiektu. Roślina nadająca od tylu lat niepowtarzalnego uroku bryle budynku została zdarta z jego murów w jedno przedpołudnie... Nim przedstawiciel Wydziału Architektury Nadzoru Budowlanego i Ekologii Urzędu Miasta w Mysłowicach zdołał sprawdzić dlaczego przystąpiono do wycięcia tej rośliny z okazałego winobluszczu japońskiego pozostały dwa pnie na wysokości 63 i 65 cm.

Roślina, która stanowiła nie tylko część zabytkowego obiektu, była unikatem tego zakątku miasta – i podlegała ochronie konserwatorskiej. Kiedy przystępowano do remontu dachu zalecenia specjalistyczne dotyczące pnącza, gwarantowały jedynie pozwolenie na dokonanie niezbędnych cięć pędów winobluszczu tj. na wysokości „poniżej gzymsu wieńczącego dach”.

 Budynek Urzędu Pocztowego w Mysłowicach - maj 1993 roku

Resztę prac wykonawca remontu dokonał bez formalnego zezwolenia i bez poinformowania tutejszych władz o zamiarze usunięcia rośliny z murów. Kierowano się jedynie przyzwoleniem użytkownika obiektu – Urzędu Pocztowego, na którym ciąży odpowiedzialność za bezprawne zniszczenie zabytku przyrody. Referat Ekologii Wydziału Architektury Nadzoru Budowlanego przygotowuje postępowanie administracyjne o ukaranie sprawcy zniszczenia.

Może się okazać, że z nadejściem wiosny ocalałe pnie winobluszczu puszczą nowe pędy i wtedy sprawę trzeba będzie umorzyć. Tymczasem przybyły na miejsce ekspert nie pozostawił wiele nadziei winobluszczowi japońskiemu i – tym bardziej – tym, którzy nie uratowali cieszącego oko okazu przyrody.

Życie Mysłowic nr 57, 15-31 stycznia 1994, cena 5.000 zł