1991-1993

Sprawcę wypadku odnaleziono po ponad roku

 

„21 sierpnia 1991 roku – czytamy w sporządzonej przez funkcjonariuszy Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KRP w Mysłowicach notatce służbowej – ulicą Gwardii Ludowej od strony ulicy Oświęcimskiej jechał nieustalony pojazd, który po przejechaniu przez przejazd kolejowy za hotelem „Trojak” i wjechaniu w prawy zakręt, pojechał na wprost i na lewym pasie ruchu najechał na prawidłowo jadącego nieznanego rowerzystę, który w wyniku zderzenia zginął. (…) Należy sądzić, ze kierujący pojazdem był w stanie po spożyciu alkoholu (...)”.

 

Leżący, rozbity rower zauważyli dwaj przejeżdżający kierowcy, o wypadku powiadomili oni Oddział Pomocy Doraźnej, a ten – Komendę Rejonową Policji. Przy tragicznie zmarłym rowerzyście nie znaleziono żadnych dokumentów, jego personalia ustalono więc dopiero następnego dnia – okazał się nim być dwudziestoletni mieszkaniec Katowic.

 

Chcąc pozyskać informacje mogące pomóc w ustaleniu sprawcy wypadku rozpytywano w restauracji „Stadionowa” i hotelu „Trojak” (sądzono, że mógł on wcześniej przebywać w jednym z tych miejsc) – bez skutku. Policja, przypuszczając, że samochód ma poważne uszkodzenia w przedniej części, być może nawet wybitą przednią szybę, rozpoczęła natychmiastową kontrolę warsztatów blacharsko-lakierniczych. Okazało się jednak, że w żadnym z nich nikt nie próbował naprawiać samochodu mającego uszkodzenia przodu, które świadczyłyby o potrąceniu rowerzysty. Właściciele warsztatów zobowiązali się powiadomić Komendę Rejonową Policji w Imielinie, gdyby zgłosił się do nich ktoś w celu naprawienia tak uszkodzonego pojazdu.

 

22 sierpnia w „Aktualnościach” nadany został apel do społeczeństwa z prośbą o pomoc w wykryciu sprawcy wypadku. Podobnej treści komunikaty tydzień czasu nadawało Polskie Radio w audycji „Radio Kierowców”. Akcja poszukiwania sprawcy zakrojona została na dużą skalę. Kontrolowano samochody koloru niebieskiego mogące mieć związek z wypadkiem. KRP w Mysłowicach zwróciła się z prośbą do KRP w Gliwicach o sprawdzenie na terenie giełdy samochodowej, czy ktoś nie próbuje sprzedać samochodu mogącego brać udział w wypadku z 21 sierpnia. Takie same działania podjęto na giełdzie w Mysłowicach. Komendy rejonowe Policji w Tychach, Jaworznie, Katowicach, Chrzanowie i Sosnowcu poproszone zostały o dokonanie kontroli legalnie i nielegalnie prowadzonych warsztatów samochodowych celem sprawdzenia, czy nie był oddawany do naprawy pojazd, którego uszkodzenia wskazywałyby na udział w wypadku. Wszystkie działania pozostały jednak bez rezultatu. Po dwóch miesiącach wytężonych poszukiwań, 30 października 1991 roku, podjęte zostało postanowienie o umorzeniu dochodzenia.

 

Dopiero rok później okazało się, że nie był to jeszcze finał tej sprawy. Na początku listopada 1992 roku Komenda rejonowa Policji w Mysłowicach znalazła się w posiadaniu informacji pozwalających na wznowienie umorzonego 12 miesięcy wcześniej dochodzenia. Sprawcą wypadku okazał się dwudziestoczteroletni pracownik jednego z mysłowickich warsztatów samochodowych. 21 sierpnia 1991 roku wraz z kolegą pracującym w tym samym warsztacie jechał on białym polonezem będąc w stanie nietrzeźwym – ustalono, że sam wypił w tym dniu nie mniej niż pół litra wódki. Pijany kierowca nie zachował należytej ostrożności na zakręcie, zjechał na lewy pas jezdni i śmiertelnie potrącił prawidłowo jadącego rowerzystę. Kierujący polonezem mężczyzna, nie zatrzymując się w ogóle na miejscu wypadku, pojechał prosto do zakładu, w którym pracował. Tam ukrył samochód, a już następnego dnia rano zaczął go remontować. Krótko po naprawie udało mu się sprzedać samochód. Ani właściciel warsztatu, ani jego pracownicy, którzy domyślali się prawdy, nie powiadomili policji. Sprawca wypadku, który przyznał się do jego spowodowania, został postanowieniem Prokuratury w Mysłowicach zatrzymany. Odpowiedzialności nie uniknie także właściciel warsztatu.

 

Ewa Groszek

 

 

Życie Mysłowic nr 31-32, 21 grudnia 1992 – 15 stycznia 1993, cena 7.500 zł