1990
Dekadencja – Magazyn literacki "ŻM" (cz. 2)
Wydany przy pomocy Wydziału Kultury w Katowicach
V Mysłowicki Tydzień Poezji
26.11-01.12.1990
Piotr Wilczek
Najnowsze roczniki
O pięciu poetach ze Śląska
Podejmuję poniżej ryzykowną próbę przedstawienia pięciu – moim zdaniem – najlepszych poetów tworzących na Śląsku i należących do najmłodszych roczników – urodzonych w latach sześćdziesiątych. Ta ryzykowna próba została podjęta z kilku powodów – braku krytyki towarzyszącej, izolacji od normalnego życia literackiego, tworzącego jasne hierarchie wartości (dotyczy to, niestety, nie tylko przeszłości), ukazania się wypowiedzi ograniczających zasięg istotnych dokonań młodej literatury do środowiska krakowskiego lub warszawskiego oraz – przede wszystkim – z powodu pojawienia się dokonań poetyckich godnych wartościującego opisu.
Mirosław H. Polok, laureat prestiżowego konkursu na brulion poetycki im. Marii Magdaleny Morawskiej ma w swym dorobku arkusz poetycki „List do starszego brata” (1988 r.) oraz tomik „Smutek epoki”. W jego poezji zwraca uwagę własny, w pełni ukształtowany język poetycki – bardzo oryginalny i odrębny. Język, którego praźródeł trzeba szukać w dostojnej mowie Greków i Rzymian tak często przywoływanych przez autora – np. w wierszu „Wszystko płynie”, który uznałbym za programową wypowiedź poety:
„Pisz. Tnij papier, pióro napełniaj i pisz.
Czas to jest dystans między słowem co trwa
Ponad wiek a człowiekiem, którego w ruinę
Obraca. Grek wymyślił litery nadając im lot,
Śpiewność i magię. Rzymianin tępym toporem
Długo ociosywał frazę, abyś ty dziś lekką ręką
usunął ich w świat cieni. Nieśpiesznie
Przez palce suchy sypie się piasek. I wzrok
Wpada na horyzont łzawy. Nie zna język słów,
Nie wyrazisz nim smutku po rozstaniu. Dopóki
Jednak znaków czytelnych stawiasz szereg nie
Dosięgnie ciebie prawdziwe zwątpienie (…).
Oczywiście można zgodzić się z Andrzejem Żmudą, który pisze o poezji Poloka tak: „Jest to poezja intensywnej wędrówki po żywych organizmach mitów, świętych ksiąg, literackich i filozoficznych fascynacjach”. To zdanie to jednak tylko pół prawdy, gdyż mogłoby sugerować, że owa poezja jest rodzajem wtórnego „neoklasycyzmu”. Tymczasem wiersze te, którym niewątpliwie patronują Miłosz i Kawafis – są przede wszystkim wierszami o przemijaniu, o tragizmie niespełnienia, o egzystencjalnych lękach, o bólu istnienia, o śmierci i cierpieniu, a przemyślana, giętka fraza, echo dostojnej łaciny i greki starożytnych poetów, sięga w głąb przywoływanych mitów czy archetypicznych obrazów, które nie są tu rekwizytami, a żywym, pulsującym medium przez które przepływa zapis poetycki. Jest to poezja pełna wizji, które są przeważnie wizjami końca i śmierci, choć pod pajęczyną metafor i obrazów ukrywa się tam zawsze pulsujące życie, które prowadzi zmagania ze śmiercią.
Lesław Nowara (ur. 1953) jest autorem niewielkiego arkusza poetyckiego „Suknia z papieru i brązu” (1987) oraz wierszy publikowanych w licznych czasopismach (ostatnio w „Res Publice” - nr 10 z 1990 r.). Świat poetycki Nowary istnieje pomiędzy Kresami matki a Śląskiem syna. Daje to szansę oryginalnego obrazowania poetyckiego, świetnie nieraz wykorzystaną.
Np.:
„moja matka którą chrzczono
w cerkwi znak krzyża czynić chce
na opak a po jej twarzy zamiast łez ściekają
wolno sine krople Dniestru...”
(Zamiast)
Dwa zjawiska w tej poezji godne uwagi to apoteoza matki i macierzyństwa, tak rzadka we współczesnej liryce, a podjęta w bardzo oryginalny sposób. Drugie zjawisko to bardzo oryginalna metaforyka. W wierszach najnowszych, religijnych, widać odejście od kunsztownej metaforyki ku prostocie słowa stykającego się z sacrum.
Zbigniew Derda (ur. 1963), znany jako prężny organizator życia literackiego na Śląsku, wydał trzy arkusze poetyckie. Utwory tam zamieszczone można podzielić na dwie grupy. Pierwsza z nich to liczne haiku. Derda dał się poznać jako ciekawy naśladowca tej prastarej formy poetyckiej. Inne wiersze z tomiku „Księga wiatru” (zawierającego głównie haiku) to również krótkie formy, zbliżające się nieraz do aforyzmu, choć podejmujące tematykę zwykle aforyzmom obcą – metafizyczną, a nawet mistyczną. Poprzedni tomik, „160686”, zawierał krótkie wiersze będące refleksjami inspirowanymi głównie dziełami literackimi, filmowymi czy piosenkami. Wiersze Derdy będące świadectwami dużej wrażliwości i wyczucia kompozycji wciąż jeszcze szukają chyba swej „formy bardziej pojemnej”.
„Między buntem a mistyką” - tak można by najkrócej scharakteryzować twórczość Sławomira Matusza (ur. 1963), znaną dotąd z arkusza poetyckiego „Nie podaję nikomu ręki” (1985) oraz tomiku „Mistyka zimą” (1990). Wiersze z pierwszego zbiorku są przeważnie demonstracyjnie „chropowatą” w zakresie formy demonstracją światopoglądu człowieka, którego umownie nazwałbym „rekrutem”. W obrazowy sposób ujęto tu okrucieństwo świata:
„Sekcja
na stole otwarte
serce żołnierza
w nim kilka
pomiętych papierosów
prezerwatywa
i woreczek z napisem
'Pamiątka po przyjacielu' (...)”
(Sekcja na stole...)
W drugim tomiku autor odchodzi od tego punktu widzenia ku problematyce miłości i śmierci, starając się na swój sposób ujrzeć te dwa odwieczne problemy poezji. Niektóre wiersze, chyba najlepsze, skłaniają się ku tytułowej mistyce.
Marcin Hałaś (ur. 1968) bardzo szybko ujawnił swój talent poetycki, debiutując w prasie w wieku 16 lat. Ma już za sobą nie tylko debiut w postaci arkusza „Kosz z chlebem” (1986), ale opublikował również tomik „Protokoły”, a kolejny tom jest już w zapowiedziach. W pierwszym tomiku widać wyraźnie wpływ romantycznego języka i obrazowania poetyckiego oraz ciekawie ujęte wątki religijne. W tomiku „Protokoły”, obok mniej interesującego cyklu tytułowego, ujmującego historię Judasza w drażniące kalki z poezji nowofalowej, znajdujemy ciekawe refleksje nad historią i tym, co bezpowrotnie minęło („jechać do Lwowa”, „coś się zmieniło”). Najlepszą częścią tego tomiku jest chyba wiersz – tryptyk zatytułowany „Trzy erotyki”, pełen ciekawych metafor:
„We włosach twoich
jeszcze noc, na brudnym oknie
zacieki światła – budzi się dzień
wymodlony z dymu gwiazd”
(„Trzy erotyki” - cz. 1)
Przedstawiłem pięć pierwszych nazwisk z mojej prywatnej hierarchii młodej poezji na Śląsku. Wiem, że pięciu poetów to bardzo mało. Obawiam się, że późniejsze pokolenia dokonają jeszcze dużo ostrzejszej selekcji. Te pierwsze, czynione na gorąco próby wartościwania są jednak już dziś naszym obowiązkiem.
Komunikat Jury Konkursu Poetyckiego
Jury Konkursu Poetyckiego V Mysłowickiego Tygodnia Poezji w składzie: przewodniczący – Tadeusz Olszewski, członkowie – ks. Jan Sochoń i Krzysztof Lisowski, po zapoznaniu się z 47 zestawami wierszy przyznało główną i jedyną nagrodę w wysokości 500 tys. zł oraz zestaw książek
za wiersz „Chimery” (godło Edgar) Mirosławowi Polokowi z Katowic, oraz trzy równorzędne wyróżnienia w postaci zestawów książek za wiersz „1990” (godło Qat) Januszowi Mrzigłodowi z Tychów za wiersz „Zamiast kołysanki” (godło Gardener) Przemysławowi Myszorowi z Mysłowic i za wiersz „Grudzień” (godło Justyn) Jackowi Golonce z Będzina.
Wartość zestawów książek wyniosła łącznie zł 1 973 000, -.
Ponadto Jury przyznało 2 nagrody po 150 tys. zł Jerzemu Suchankowi i Jackowi Turalikowi za szczególne zasługi w organizacji V Mysłowickiego Tygodnia Poezji.
Tadeusz Olszewski
Ks. Jan Sochoń
Krzysztof Lisowski
Wyróżnienie w Konkursie Poetyckim V MTP
Janusz Mrzigłód
1990
mój kraj rozciąga się
od wschodu do zachodu
słońca
między północnymi a
południowymi ostrzami nożyc
aby go przemierzyć
starczą
trzy kroki
co dzień budowany jest od nowa
żyję w nim wbrew
prawu i historii
każdego ranka stwierdzam
że narósł pod nim lód
w tym jednoosobowym kraju
nie ma miejsca nawet na jednego poetę
a co dopiero mówić o ludziach
nie znajdziesz go na żadnej mapie
w pamięci kartografów
ślady po nim zatarła lepka mgła
niekiedy słychać jego oddech
ten kraj
Polska
90.11.09-12
cz. 1 cz. 2
Życie Mysłowic nr 4-5 – Gazeta niecodzienna, Mysłowice 17.12.1990-14.01.1991, cena 3.000 zł